Gwiazdy za kratkami czyli ze sceny do paki...

Są sławni, podziwiani, mają mnóstwo pieniędzy, tłumy paparazzi ustawiają się w kolejce, by pstryknąć im choćby jedną fotkę. A jednak sława i kasa nie zawsze wystarcza. Przychodzi nagle dzień, gdy stają się głównymi postaciami przeróżnych skandali, włóczą się w towarzystwie typów spod ciemnej gwiazdy, łamią prawo. W jednej chwili z muzycznej sceny lub z filmowego planu trafiają... za kratki. Było wiele gwiazd, które dostąpiły tego niezbyt chlubnego „zaszczytu”, poznajcie kilka z nich.
Jimi Hendrix i Jim Morrison
Obaj już dziś są legendarnymi muzykami. Pierwszy z nich był genialnym gitarzystą, kompozytorem, autorem tekstów, które sam śpiewał. Jednym z największych gigantów w historii muzyki rockowej. Drugi - to poeta, tekściarz, frontman kultowej grupy The Doors, znanej z wkomponowywania w muzykę rockową i bluesową elementów psychodelicznych. Zaliczany do wąskiego, ale kontrowersyjnego grona poetów wyklętych (obok Edgara Alana Poe czy Charlesa Bukowskiego).
Jako 19-latek Hendrix był dwukrotnie aresztowany za kradzież samochodu. Przedstawiono mu ultimatum i zaciągnął się do armii. W 1969 roku, a więc osiem lat później, w jego bagażu znaleziono heroinę i haszysz. Aresztowano go, ale później uniewinniono, ponieważ przyjął paczkę od fana nieświadom jej zawartości.
Jim Morrison został skazany w 1970 roku na sześć miesięcy więzienia, oskarżony o „lubieżne zachowanie” (publiczne obnażanie się i kilka dodatkowych nieprzyzwoitych wykroczeń). Nigdy nie odbył kary, ponieważ w 1971 roku tragicznie zmarł w Paryżu, w trakcie apelacji. W grudniu 2010 roku został oczyszczony z zarzutów i publicznie ułaskawiony przez władze stanowe Florydy.
Hendrixa i Morrisona łączy jeszcze motyw śmierci: oboje zmarli tragicznie w wieku niespełna 28 lat. Hendrix na skutek zatrucia barbituranami i zachłyśnięciem się wymiocinami. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą wiele kontrowersji. Morrison oficjalnie zmarł na atak serca, ale mówi się, że głównym powodem było przedawkowanie heroiny, którą miał rzekomo pomylić z kokainą.
Janis Joplin Autorka niepowtarzalnego „Mercedes Benz” również była ikoną amerykańskiego rocka. Charyzmatyczna, odważna, zaskakująca – pisała teksty i śpiewała. Rock, soul, blues, rock psychodeliczny – zakres jej muzycznej twórczości był bardzo szeroki, wpływając w ogromnym stopniu na kulturę masową tamtych czasów (ale docenianą do dziś). Nim zmarła w wieku 27 lat w wyniku przedawkowania heroiny (okrutne to były czasy), zdążyła trafić do więzienia za obraźliwe zachowanie w stosunku do policjantów i „chuligańskie wybryki”.
Lindsay Lohan Amerykańska wokalistka popowa i aktorka, znana bardziej ze skandali i z plotkarskich portali, niż z wielkich ról. Tupetu jej nie brakuje, nie grzeszy też skromnością, więc nie dziwi specjalnie fakt, że w jednej z wypowiedzi porównała się do... Marilyn Monroe.
W 2007 roku aresztowano ją za ściganie samochodu pod wpływem alkoholu. Później przyłapano ją na próbie kradzieży, nie dopełniła też nakazu przymusowego odwyku alkoholowego. W tymże samym 2007 roku dostała Złotą Malinę („antyOscara”) za najgorszą rolę pierwszoplanową („Wiem kto mnie zabił”). Może to sprawi, że Lindsay daruje nam na jakiś czas porównania z Marilyn Monroe i zajmie się czymś pożyteczniejszym.
Paris Hilton i Nicole Richie Na koniec dwie koleżanki-celebrytki z reality show „The Simple Life” (w Polsce „Proste życie”). Paris Hilton, którą można oglądać codziennie jako jedną z głównych gwiazd plotkarskich gazet, została zatrzymana przez policję w Las Vegas za posiadanie niewielkich ilości kokainy i marihuany. Natomiast jej partner-kierowca prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Nicole Richie to adoptowana córka słynnego Lionela Richie, jej ojcem chrzestnym był natomiast Michael Jackson. Wybuchowa mieszanka nie zadziałała jednak tak, jak wymarzyłby sobie przybrany tato. Zamiast nagrywać dobrą muzykę, Nicole lubi uraczyć się narkotykami. I o ile odrobina marihuany to jeszcze w świecie showbiznesu nic wielkiego, to pędzenie autostradą pod wpływem środków odurzających nie jest już zabawne. Zwłaszcza jeśli jedzie się pod prąd.