Dean Koontz - książki, które warto przeczytać (nie tylko) latem

Dean Koontz od zawsze był stawiany w tej samej linii co Stephen King. Tyle że wymieniano go jako drugiego w kolejności. Niektórzy mówili nawet: „taki King, tylko trochę gorszy”. To dość krzywdząca opinia. Koontz to pisarz świetny tylko dość pechowy. Z Kingiem po prostu trudno konkurować. W ciągu kariery napisał masę strasznych książek, które dzisiaj z powodzeniem mogą posłużyć wam jako smaczna pożywka na wakacje. Oto lista powieści Koontza, które warto przeczytać w pierwszej kolejności.
„Grom” „Grom” to powieść wymieniana często jako jedna z najbardziej wciągających książek Koontza. Stworzona na pograniczu fantastyki i thrillera, mogłaby się wydawać zbyt abstrakcyjna, by być wiarygodną. A jednak – czyta się ją z rozdziawionymi ustami. Główną bohaterką książki jest Laura, której w ciągu życia, już od samego przyjścia na świat, kilkakrotnie pomaga pewna postać z zaświatów, ratując ją z poważnych tarapatów. Wkrótce kobieta będzie chciała się dowiedzieć, kto nad nią czuwa. Odkrywane tajemnice będą dla niej równie fascynujące co dla czytelnika.
„Przepowiednia” Książka zaczyna się intrygująco. Oto w pewną burzliwą noc pewien mężczyzna oczekuje narodzin swojego pierwszego syna. Tymczasem na oddziale intensywnej terapii umiera jego ojciec. Tuż przed śmiercią staruszek wygłasza przepowiednię: przewiduje nie tylko czas narodzin chłopca, jego wagę oraz wzrost, ale też wieszczy, że w przyszłości przeżyje on pięć strasznych dni. Podaje przy tym dokładną ich datę. Dwadzieścia lat później rodzina z napięciem będzie wyczekiwać spełnienia proroczych słów. „Koontz w bardzo dobrej formie” – twierdzą czytelnicy i nie mylą się ani o jotę.
„Apokalipsa” Apokaliptyczne tematy ostatnio są w modzie. Nic dziwnego, że powieść Koontza, w której on sam postanawia zająć się apokalipsą, wzbudziła wśród czytelników tyle emocji. Szczególnie, że jest tak dobrze napisana. U Koontza koniec świata rozpoczyna się od ulewy. Kolejne znaki na niebie i na ziemi wskazują, że zaraz stanie się coś naprawdę złego. Wie o tym Molly, kobieta o wyostrzonych zmysłach. Ona i jej mąż Neil nie będą biernie czekać, aż świat legnie w gruzach. Podejmą się realizacji niebezpiecznej misji, która może odmienić losy chylącego się ku upadkowi świata.
„Odwieczny wróg” Opis książki brzmi wyjątkowo zachęcająco: „wydaje się rzeczą niemożliwą, by wszyscy mieszkańcy spokojnego kalifornijskiego miasteczka zniknęli niemal w jednej sekundzie podczas wykonywania codziennych zajęć. A jednak kiedy pewnego wrześniowego wieczoru Jenny Paige i jej młodsza siostra przyjeżdżają do Snowfield, w tej dopiero co tętniącej życiem miejscowości nie ma nikogo. Właściwie należałoby powiedzieć: nie ma żywego człowieka, bo oprócz nielicznych ludzkich zwłok, na których trudno dopatrzyć się śladów gwałtownej śmierci, jest tu ktoś jeszcze - niewidzialny, mądry i okrutny, rozkoszujący się własną potęgą. Odwieczny wróg ludzkości, pragnący dla niej tylko śmierci i zatracenia... Dean Koontz w „Odwiecznymi wrogu” połączył dwa charakterystyczne dla siebie elementy: konwencję thrillera z fantastyką i jak zwykle wyszedł na tym świetnie. To kolejna książka w jego dorobku nazywana ochoczo „strasznie wciągającą”.
„Dobry zabójca” Kolejna książka Koontza oparta na rewelacyjnym pomyśle. Oto mamy zwykłego faceta, który sączy piwo w barze. W jednej chwili jego życie wywraca się do góry nogami. Otóż ktoś bierze go za zakontraktowanego człowieka od mokrej roboty. Nasz bohater nie wyprowadza go z błędu, w jednej chwili stając się potencjalnym mordercą z lukratywnym zleceniem na koncie. Potem jednak pojawia się prawdziwy zabójca, który nie chce stracić swojej roboty. Choć „przypadkowy” mężczyzna próbuje wyplątać się z całej akcji, nie jest w stanie tego zrobić bezboleśnie.