Dlaczego warto chodzić na koncerty?

Niemalże każdy z nas słucha muzyki – to jedna z popularniejszych form obcowania z kulturą. Jednak tylko niewielki procent z tych, co muzyki słuchają, regularnie jeździ na koncerty. Dlaczego? Po pierwsze: koncert na żywo wymaga jakiegoś działania/zaangażowania. Trzeba wcześniej kupić bilet, zarezerwować termin, dostosować swoje plany do z pozoru zbędnego wydarzenia. Po drugie: bilety na koncert nie są najtańsze. Jako wydatek zainwestowany w zaledwie jednorazowe doświadczenie wydają się niektórym wygórowane. Po trzecie: nie każdy docenia moc muzyki granej na żywo. Często wersja wykonywana przez wokalistę daleka jest od ideału. Po czwarte zaś: nie wszyscy lubią tłumy, które nierozłącznie kojarzą się z koncertami. Mimo tych wszystkich wad, są i tacy, którzy uważają koncerty za niezwykłe i warte zachodu doświadczenie. Dlaczego warto więc skusić się na bilet?
Poznawanie nowej muzyki Artyści często za pomocą trasy koncertowej próbują wypromować swój nowy, muzyczny materiał i tym samym lepiej go sprzedać. To zatem doskonała okazja, by usłyszeć zupełnie nowe kawałki jeszcze przed zakupem krążka i oswoić się z nim w wyjątkowy sposób. Świetnym sposobem na poznawanie nowej muzyki jest również udział w festiwalach. Mnogość kapel, które biorą udział w tego typu jednym wydarzeniu, pozwala rozszerzyć horyzonty i doświadczyć czegoś zupełnie świeżego.
Poznawanie nowych ludzi Koncerty dają możliwość poznania wielu ciekawych ludzi o podobnych do nas zainteresowaniach. Muzyka łączy, a spontaniczny i trochę szalony wymiar koncertów, sprzyja otwieraniu się na nowe znajomości. Ludzie, których spotykamy przy okazji takich wydarzeń, często są chętni do rozmowy, żartowania, wspólnej zabawy. Koncerty integrują, dają możliwość poczucia przynależności do danej grupy. Wspólne przeżywanie muzycznych doświadczeń ma sobie coś mistycznego, jest inspirujące, dodaje energii i często prowadzi do wymiany telefonów i znajomości długofalowych.
Oderwanie się od rzeczywistości Muzyka na żywo to rewelacyjny sposób na oderwanie się od szarej rzeczywistości. Na parę godzin przestrzeń pod sceną zamienia się w zupełnie inny świat, gdzie nieistotne jest to, co zostawiliśmy za sobą w domu czy w pracy. Tutaj liczy się jedynie muzyka, doświadczanie jej, dobra zabawa. Ogromny hałas i tłum wyłączają racjonalne, analityczne myślenie, ważne e-maile, trudne rozmowy, niezałatwione sprawy. Spontaniczny taniec, skakanie w rytm ulubionych piosenek, emocjonalne przeżywanie gitarowych solówek mają moc terapeutyczną. Działają jak balsam na duszę, relaksują, pozwalają wyrzucić z siebie negatywną energię i zrestartować.
Spalanie kalorii Koncerty to nie tylko ulga dla ducha, ale także przysługa dla ciała. Szczególnie dla tych, którzy prowadzą siedzący tryb życia, mało się ruszają i nie uprawiają sportów. Koncerty męczą – podczas słuchania muzyki na żywo skaczesz, tańczysz, pocisz się, śpiewasz ile sił w płucach, przez co skutecznie spalasz kalorie. Zjawisko zakwasów po dobrym koncercie udowadnia, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w tego typu rozrywkę. Tyle że jest to wysiłek niezwykle przyjemny.
Żywe wspomnienia Koncerty dają wspomnienia. Zupełnie żywe, emocjonalne, barwne. Nie można ich przyrównać do wspomnień związanych ze słuchaniem muzyki w domu. Te bowiem są znacznie bardziej złożone. Po latach wspominamy nie tylko wspaniały występ lubianej gwiazdy, ale i towarzyszące mu przygody – nowe znajomości, dziwne zbiegi okoliczności, wypadki i przypadki, dobrą zabawę. Fajny koncert to jedna z najfajniejszych form imprezy, podczas której dzieje się zwykle naprawdę wiele.
Atmosfery, którą oferują koncerty na żywo, nie jest w stanie dostarczyć telewizja czy nawet najlepszy sprzęt muzyczny. Utrata koncertowego „dziewictwa” bywa jedną z najwspanialszych muzycznych życiowych historii.
Gwiazda na żywo Niektórzy śpiewanie na żywo wykorzystują jako argument przeciwko jeżdżeniu na koncerty. Czy mają rację? A może na zbyt niewielu koncertach byli, by móc zrozumieć ich fenomen? Surowa, wykonywana w danej chwili muzyka, to niezwykle emocjonalne doświadczenie – nigdy nie wiesz, co za chwilę się wydarzy, którą drogą pójdzie zespół, co zmieni, czym cię zaskoczy. W ten sposób buduje się w tobie specyficzne napięcie i ekstatyczna radość z słuchania ulubionych utworów w czasie rzeczywistym.
Wszystko to jest potęgowane oczywiście przez głośne uderzenie, wielki hałas, spontaniczne reagujący tłum (śpiewanie razem z tłumem należy do jednego z fajniejszych koncertowych wspomnień), aż wreszcie możliwość zobaczenia wykonawców na żywo. Tego nie da nam ani iPod, ani laptop, ani najlepszy w świecie zestaw głośników.