"GIT" - nowy film więzienny na miarę "Symetrii" wchodzi do kin

Film „GIT” jest godny zainteresowania z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze: to przykład krwistego, naprawdę męskiego kina. Po drugie: to kino tworzone na polskim podwórku i w polskich realiach, do tego inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, a więc bardziej przekonujące, żywe i szokujące. Po trzecie wreszcie: to historia zbudowana na tradycjach filmu więziennego, a więc taka, która fascynuje i przeraża jednocześnie. „GIT” jeszcze przed swoją premierą okrzyknięty został godnym następcą kultowej „Symetrii”. Już dzisiaj można się o tym przekonać podczas oficjalnej premiery filmu. Z kolei już 13 listopada "GIT" wejdzie do kin w całej Polsce. Portal Banzaj.pl jest patronem medialnym filmu. Wkrótce na naszych łamach pojawi się konkurs, w którym do wygrania będą wejściówki do kina.  Zainspirował mnie krótki artykuł w jednej z łódzkich gazet, który traktował o tym, iż jeden więzień zabił drugiego, na jego własną prośbę. Wydawało mi się to kompletnie niepojęte. Od razu pomyślałem, że to świetny pomysł na film, jednak do tego, aby napisać cokolwiek na temat więzienia, i chociażby spróbować zrozumieć emocje i motywacje faceta, który prosi drugiego, o pomoc w zejściu z tego świata, trzeba się przygotować - opowiada o filmie „GIT” jego reżyser, Kamil Szymański.
Akcja filmu rozgrywa się pod koniec lat 90-tych w zakładzie karnym w Łęczycy. To tutaj Kuba (Włodzimierz Matuszak) kończy odsiadywanie wieloletniego wyroku. W ciągu pobytu dorobił się najwyższej pozycji w hierarchii więziennej, co uczyniło go tak zwanym „mącicielem” (przywódcą pawilonu, w którym odbywał wyrok). Jego uporządkowana, więzienna rzeczywistość komplikuje się, gdy podczas wywiadu daje się naiwnie podpuścić i wyjawia zasady grypserki. Opowiada też o układach z przełożonymi, przez co wbija sobie gwóźdź do trumny. Wywiad ma trafić do telewizji. Tymczasem inny więzień, Młody (znany z „Symetrii” Arkadiusz Detmer), do Łęczycy zostaje przeniesiony z innego zakładu karnego. Szykanowany przez poprzednich towarzyszy teraz poznaje Kubę. Układ z byłym mącicielem staje się dla niego szansą na wyjście z roli ofiary. Sytuacja ta przynosi wiele wątpliwości: czy nieumyślna „zdrada” wyjdzie na jaw? Czy afera w łęczyckim zakładzie karnym stanie się ogólnopolską sensacją? Jak to całe zamieszanie wpłynie na losy Kuby i Młodego? Jedno jest pewne – zasady ulegną całkowitej zmianie.  Szczególnie, że wkrótce dojdzie do morderstwa.  Kamil Szymański od dawna fascynował się hermetycznością więziennego środowiska i ekstremalnymi sytuacjami, do których dochodzi w jego obrębie. Historia opowiedziana w filmie stara się więc dotknąć kilku ważnych tematów, w tym kulturowej odrębności, a także destrukcyjnego wpływu mediów na z?ycie, nawet to w zamknięciu. Film prócz fabuły zwraca uwagę też obsadą. Szczególnie ciekawie jawi się rola Włodzimierza Matuszaka, znanego do tej pory jako odtwórca postaci proboszcza w serialu „Plebania”. Tym razem pogodny aktor zamienił koloratkę na tatuaże i szeleszczący dres. Ponad cztery lata temu zakończył się serial „Plebania”, w którym grałem proboszcza. Teraz także gram proboszcza, ale już w innej produkcji - w serialu „Pierwsza miłość”. Spotkanie z Kubą było więc ciekawą odmianą. Dla aktora każda postać powinna być wyzwaniem. W każdej należy odnaleźć coś, co sprawi, że ma szansę się rozwijać, szukać i dać owej postaci coś nowego, niepowtarzalnego – mówił Matuszak o swoim występie w filmie „GIT”.

Kamil Szymański to absolwent Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania w Łodzi. By dobrze opracować „więzienny” temat sięgał między innymi po opracowania naukowe i filmy dokumentalne. Opiekunami artystycznymi jego projektu są Piotr Andrejew i Stanisław Szymański. Film wsparł pisarz Jacek Głębski, autor takich powieści jak: ,,Kryminalista”, ,,Krucjata”, ,,Droga do Ite”, ,,Narodziny Bogów”. Do zobaczenia w kinach!