2014.01.06// D. Jędrzejewska
Joaquin Phoenix to jeden z lepszych i bardziej charakterystycznych współczesnych aktorów Hollywood, a także outsider i trochę dziwak. Jego podejście do sławy wpasowuje się w całokształt jego wizerunku. W jednym z ostatnich wywiadów aktor przyznał, że rozdawanie autografów i pozowanie do zdjęć przyprawia go o drżenie serca. Swoje odczucia opisał w ten sposób:
Sława nie definiuje mojego życia. Jestem przerażony, gdy ktoś podchodzi do mnie na ulicy i chce zrobić mi zdjęcie. Taki Johnny Depp na przykład jest sławny od tak dawna, że na pewno przyzwyczaił się do takich zachowań i spodziewa się ich, gdy wychodzi z domu. Mnie udało się w jakiś sposób uniknąć tego całego szumu, więc kiedy już dochodzi do sytuacji typu autograf czy zdjęcie, czuję się przytłoczony i nie wiem jak się zachować - utrzymuje aktor.
Poza tym dodaje:
W porównaniu do innych gwiazd show-biznesu wiodę bardzo normalne życie. Po pracy od razu znikam i jadę do domu. Nie wychodzę na imprezy, nie rozmawiam z ludźmi z branży. Nie cierpię plaży i podróżowania. Po prostu nie lubię rzeczy, które inni zazwyczaj lubią. O niegdysiejszym gwiazdorze "Gladiatora" już od paru lat mówi się jako o solidnym kandydacie do Oscara.
Gra on przeważnie skomplikowane, niejednokrotnie czarne charaktery, nie boi się naprawdę trudnych i skomplikowanych ról. W wielu wywiadach kpi sobie jednak z tego typu wyróżnień, ponoć na statuetkach wcale mu nie zależy. Phoenix wystąpił ostatnio w interesującym dramacie pt. "Ona", który na polskie ekrany trafi 14 lutego.