Katie Melua - artystka, która nie została celebrytką

Ostatnie lata pokazały, że jesteśmy wygłodniali melodyjnych, nienachalnych piosenek, a mimo zalewu plastikowego popu, mamy ochotę na muzykę wartościową. Udowodniła to przede wszystkim spektakularna kariera Adele, której wizerunek jest daleki od ociekającej seksem Rihanny czy ekscentrycznej Lady Gagi, ale w jej kompozycjach liczy się przede wszystkim linia melodyczna, słowa i głos. Tezę tę przypieczętował również Gotye, na punkcie którego – a raczej jednego jego singla, melodyjnej balladki – oszalał cały świat. Nic dziwnego więc, że płyty Katie Meluy sprzedają się tak dobrze. Wokalistka ta – raczej skromna i nieco tajemnicza – ma ogromną masę fanów, wiernych i zachwyconych. Czym? Prostotą, wdziękiem, melodyjnością, delikatnością. Złośliwi krytykują jej najnowszą płytę wydaną w marcu tego roku pod nazwą „Secret Symphony”, twierdząc, że jest pełna piosenek do zasypiania – mdłych i sennych.
Nikogo to jednak nie powinno zaskoczyć – cała twórczość Katie jest właśnie taka – „mdła i senna” – mimo to ludzie wciąż chcą jej słuchać. Daleko bowiem tym piosenkom do kiczowatej słodyczy czy sztucznej romantyczności. Tutaj dominuje klimat autentycznej, nieoszukanej i niewystudiowanej melancholii. A to się ceni. Sama Katie Melua, mimo milionów egzemplarzy sprzedanych płyt i młodego wieku (dzisiaj ma 28 lat), pozostała skromna i naturalna. Nie lubi, gdy nazywa się ją celebrytką. Ma rację – to przede wszystkim świadoma swojej twórczości artystka. Nie odnajdziesz jej na salonach, nie będzie bohaterką skandali, ona bowiem żyje przede wszystkim dla muzyki. O swój PR potrafi jednak zadbać i to nie z pomocą „rozbieranek”, ale sprawnie przeprowadzonego marketingu. Często bierze udział w akcjach charytatywnych, potrafi wypowiedzieć się na tematy polityczne, odważnie polemizować z innymi gwiazdami i racjonalnie reagować na krytykę, ma również do siebie dystans i plotki na swój temat zbywa raczej zabawnymi komentarzami. Z jej osobą wiążą się również inne ciekawe akcje. To Melua rozpoczynała na przykład Domino Day 2007, przewracając pierwszą kostkę (zresztą stworzoną ze szczerego złota), czy trafiła do księgi rekordów Guinnesa, grając najgłębszy podwodny koncert – na dnie platformy naftowej, 303 metry pod ziemią Morza Północnego.
Trzeba przyznać, że to dość oryginalne i sympatyczne pomysły na siebie i swój wizerunek. Nic dziwnego, że jedną z charakterystycznych cech Katie jest inteligencja – w przeszłości planowała zostać albo politykiem, albo historykiem. Nie modelką, aktorką czy nawet piosenkarką. Urodziła się w Gruzji. Jednak już za czasów jej dzieciństwa jej rodzina przeprowadziła się do Anglii. Jako piętnastolatka wygrała konkurs piosenki zorganizowany przez stację ITV, potem kształciła się w szkole artystycznej. Jej talent odkrył producent Mike Batt i z nim artystka współpracuje do dziś, choć od czasu do czasu robią sobie przerwy. Melua debiutowała w 2003 roku płytą „Call of the Search”, ale jej najsłynniejszym krążkiem do tej pory jest drugi album – „Piece by Piece” z 2005 roku. Na nim bowiem znalazł się singiel „Nine Milion Bicycles”. W sumie na koncie ma pięć płyt, jest jeszcze młoda, więc nie będzie przesadą oczekiwać od niej wiele więcej. I nawet jeśli przy następnym krążku malkontenci zakręcą nosem z westchnieniem „znowu to samo”, Melua nadal będzie mogła liczyć na wysoką sprzedaż swoich płyt i tłumy na koncertach.