Kultura   »   Książki   »   Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

Książki

rss

Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

2014.11.25//  D. Jędrzejewska
Dla fanów dobrej literatury każda lista bestsellerów przeważnie jest nieco podłamująca. Okrutne gnioty trafiają tu nagminnie, sprzedawane w bajecznych nakładach, o których autor wymagającej literatury mógłby jedynie marzyć. Ze słynnymi czytadłami bywa często tak jak z muzyką disco polo. Niegdyś słuchana w każdym domu, potem jednak – po wielkiej fali aprobaty – odrzucona, wyparta i wyśmiewana. Trudno się przyznać, że się swego czasu słuchało wstydliwych, podwórkowych rytmów niemalże w ten sam sposób, jak niewygodnie wyznać publicznie, że zaczytywało się w Paulo Coelho, pisarzu którego antywartość została już wszem i wobec udowodniona.
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

„Zmierzch” Stephanie Meyer czy „50 twarzy Greya” E.L. James to dzisiaj także powieści wstydliwe. Określenie „fani zmierzchu” budzi powszechnie pejoratywne skojarzenia, natomiast egzemplarz którejś z książek o uczuciowych wampirach to powód do rumieńca na twarzy właściciela danego regału. A jednak parę lat temu proza Stephanie Meyer święciła triumfy tak znaczące, że wdrapała się na wysokie miejsca listy najlepiej sprzedających się książek dekady. Film nakręcony na fali mody na „Zmierzch” przyniósł ogromne zyski i wypromował wcześniej średnio znanych aktorów na wielkie gwiazdy. Dlaczego więc wcześniej nie zauważano, że to naprawdę kiepska literatura? Skąd ten sukces, skoro dziś wszyscy powtarzają, że „Zmierzchu” nie da się wręcz czytać?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

Podobne zjawisko można było zaobserwować w przypadku serii książek E.L. James. Autorka w ciągu jednego roku stała się najlepiej zarabiającą pisarką na świecie. W kolejnym roku przesunęła się już na dół pierwszej dziesiątki kasowych pisarzy. Wygląda na to, że wkrótce wypadnie z obiegu. Swego czasu mówiło się o tym, że „50 warzy Greya” to książki najchętniej zwracane do księgarń. Z ich naddatkiem do dziś nie wiadomo, co robić – nikt już nie chce tego czytać. Dlaczego więc jeszcze jakiś czas temu czytali to wszyscy?
Trudno powiedzieć. Tak jak trudno wytłumaczyć fenomen wielu celebrytów, których życiem interesujemy się, mimo że nic znaczącego nie osiągnęli oraz fenomen kasowych gniotów filmowych, które generują ogromne zyski, mimo że urągają ludzkiej inteligencji. Wśród „książek-celebrytek” można wymienić całą bibliografię antyfilozofa Paulo Coelho, pisane na jedno kopyt książki Dana Browna, romansidła Nicholasa Sparksa, czy wszelkiego rodzaju cudowne poradniki leczące dusze, jak na przykład „Sekret” Rhondy Byrne.
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

Czy zatem nie ma co szukać wśród bestsellerów wartościowych książek i autorów? Nie do końca jest to prawda. Chlubnym wyjątkiem jest tutaj choćby „Harry Potter”, który swego czasu całkiem słusznie zawojował świat. Mimo że za czasów swojej największej popularności prócz masy zwolenników, zyskał też niemałą grupę przeciwników zarzucających mu propagowanie niewłaściwych wzorców lub po prostu banał, ten słynny czarodziej zrobił dla świata coś niepojęcie dobrego. Rozbudził wśród dzieciaków chęć czytania. Sprawił, że nawet dzieciaki we wczesnych klasach pochłaniały sześćset stronnicowe książki. Mało tego! Na nowo nauczył czytać ich rodziców, którzy równie chętnie (choć początkowo z nieufnością) sięgali po jego przygody. Za sprawą J.K.Rowling rozpoczęła się wielka czytelnicza rewolucja. Inna niż w przypadku „Zmierzchu” – jej książki są naprawdę świetnie napisane. Chlubnym celebrytą książkowym jest również Stephen King, któremu owszem, zdarzają się wpadki, nadal jednak trzyma poziom, w przeciwieństwie do wielu jego kumpli po fachu, na czele z Grahamem Mastertonem czy taśmowcem – Jamesem Pattersonem.
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

Łatka bestsellera nie jest w żaden sposób wyznacznikiem jakości. Trudno jednak przesadzać w drugą stronę i omijać bestsellery szerokim łukiem, tylko dlatego że są bestsellerami. Ominęłaby nas wtedy radość z czytania „Gry o tron”, mrocznych powieści psychologicznych Gillian Flynn, drapieżnej prozy Jeffreya Eugenidesa czy pogodnej Elizabeth Gilbert. O wartości danej książki warto przekonywać się na własnej skórze.
Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Artemis Fowl - klip z planu



Wpisz kod


Aby komentować pod stałym nickiem - lub zarejestruj.
Komentarze do:
Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?

Newsletter

Newsletter

W dziale Extreme

W dziale Gry

W dziale Motoryzacja

  • Rumunia, to piękny kraj, o niepowtarzalnej atmosferze, do którego nie dotarła jeszczemasowa...

W dziale Sport

W dziale High-Tech

W dziale Lifestyle

W dziale Biznes, Finanse, Prawo

  • Pozycjonowanie sklepów internetowych to proces, który wymaga długofalowych działań i odpowiedniej...


Do góry  //  Kultura   »   Książki   »   Książki niczym celebrytki. Sławne, ale płytkie?