2014.02.18// D. Jędrzejewska
Istnieje kilka światowej sławy aktorów, którym nie talent, ale mięśnie utorowały drogę kariery. Stawiając wszystko na jedną kartę, zrezygnowali z możliwych sukcesów sportowych, by trafić na ekran. Wielkie pieniądze, sława, słodkie Hollywood, kusiły wystarczająco mocno, by próbować. Dziś ich decyzja wydaje się strzałem w dziesiątkę. Znamy dobrze te twarze, te klaty i bicepsy. Filmy, w których zagrali, nazywa się dzisiaj kultowymi.
Arnold Schwarzenegger
Wszyscy wiemy, że Arnie zaczynał jako kulturysta. Internet kipi od jego czarnobiałych zdjęć z przeszłości, na których pręży półnagi swoje mięśnie przed jury. Schwarzenegger w przeszłości osiągał nie byle jakie sukcesy w tej dziedzinie. Jeszcze za lat młodzieńczych aktywnie uprawiał sport – grał w piłkę nożną, boksował, rzucał oszczepem. Potem rozpoczął ćwiczenia siłowe. Aby przygotować się do rywalizacji w Junior Mr. Europe, zrezygnował ze szkolenia w wojsku, które miało być początkiem jego rocznej służby. Odbył karę tygodniowego więzienia.
Wkrótce otrzymał takie tytuły jak Mr. Universe, a potem Mr. Olympia. Kariera kulturysty pozwoliła mu zamieszkać w Stanach Zjednoczonych. Za namową Rega Parka wziął udział w castingu do „Herkulesa w Nowym Jorku”. I tak to się wszystko zaczęło.
Jean-Claude Van Damme
Od wczesnej młodości belgijski mięśniak, Jean-Claude Van Damme, pasjonował się sztukami walki. Ćwiczył między innymi karate, taekwondo, kickboxing, a nawet trenował balet i kulturystykę. W swojej ojczyźnie zdobywał liczne tytuły, jednak marzył o podboju Hollywood, gdzie udał się wraz z kolegą. Na miejscu dorabiał na różne sposoby i uczył się angielskiego.
Początkowo było trudno, nikt nie chciał zaufać talentowi przystojnego mięśniaka, więc obsadzano go w malutkich, niewiele znaczących rólkach. Dopiero gdy w jednej z restauracji w Beverly Hills poznał producenta Menahema Golana uśmiechnęło się do niego szczęście. Po zaprezentowaniu na castingu swoich umiejętności otrzymał rolę w „Bez powrotu”, potem przyszedł czas na „Krwawy sport”, a następnie na wielką sławę.
Dolph Lundgren
Charakterystyczny mięśniak, Dolph Lundgren, to jedna z najbardziej fascynujących gwiazd kina akcji. Nie każdy wie, że to imponujący bystrzak o naprawdę imponującym wykształceniu. Będąc studentem Politechniki Królewskiej, otrzymał stypendium z Washington State University i Clemson University w Południowej Karolinie. Z kolei Dzięki Stypendium Fulbrighta mógł kontynuować karierę naukową na prestiżowej uczelni Massachusetts Institute of Technology.
W międzyczasie dźwigał ciężary, ćwiczył karate, był bramkarzem w klubach i pracował jako model. Ciągnęło go jednak do aktorstwa. Pierwszą rolę otrzymał dzięki swojej ówczesnej dziewczynie, Grace Jones. Pojawił się w czternastej odsłonie przygód Jamesa Bonda. Potem dopiero wygrał niełatwy casting do roli Ivana Drago w „Rockym IV”.
Dwayne „The Rock” Johnson
Dwayne Johnson mógł zostać futbolistą. Obiecująco rozpoczynająca się kariera, została jednak brutalnie przerwana przez kontuzję. Wtedy młody jeszcze chłopak postanowił zostać zapaśnikiem, idąc tym samym w ślady swojego ojca i dziadka.
Lata pracy jako wrestler przyniosły mu wiele sukcesów, zdobył też niebywałą popularność. Hollywood samo się do niego zgłosiło, zarazem potem jak wystąpił w klipie Wyclefa Jeana pt. "It Doesn’t Matter" i rozśmieszył widzów w programie "Saturday Night Live". Następnie zagrał gościnnie w serialach "Star Trek: Voyager" i "Różowe lata 70-te", aż wreszcie trafił na plan filmu pt. „Mumia powraca”. A potem już się potoczyło.
Jason Statham
Przygodę ze sportem rozpoczynał od kickboxingu. Grał też w piłkę nożną, a potem zaczął uprawiać skoki do wody. Osiągał tu niemałe sukcesy. W 1992 roku na igrzyskach w Barcelonie reprezentował w tej dziedzinie sportu Wielką Brytanię, zajął wówczas dwunaste miejsce.
Zupełnie przypadkiem wypatrzył go pewien agent, który zaproponował mu karierę w reklamie.
Statham został więc modelem marki Tommy Hilfiger, a potem związał się z French Connection. Przedstawiciele firmy inwestowali właśnie w komedię pt. „Porachunki” Guya Ritchiego. Panowie poznali się, a gdy reżyser dowiedział się, że Statham niegdyś występował w teatrze ulicznym, postanowił go zaangażować. I tak się zaczęła jego wielka przygoda z filmem.