2014.05.30// D. Jędrzejewska
Pamiętacie zaskoczenie, jakie wywołał wśród widzów obrazoburczy "Ted"? Zbereźna komedia o żywym, pluszowym miśku osiągnęła u nas ogromną popularność, mimo że się tego nie spodziewano. Twórca filmu, Seth MacFarlane, znany jest z dobrego, niepoprawnego humoru, ale jednak ściśle osadzonego w amerykańskich realiach i tamtejszej popkulturze. Mimo to wszyscy zaśmiewaliśmy się na "Tedzie". Jak zatem będzie z nowym filmem prowokującego komika? Tym razem wziął on na warsztat westerny i wraz z imponującą obsadą postanawia je sparodiować."Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie" debiutuje dzisiaj w polskich kinach.
Akcja przenosi nas do XIX wieku, do mieściny o nazwie Old Stump. Zginąć tu można w każdej chwili, choćby na corocznym jarmarku podczas pozowania do pamiątkowej fotografii lub od uderzenia gigantyczną bryłą lodu w głowę. Zdaje sobie z tego sprawę hodowca owiec Albert Stark (Seth MacFarlane).
Jego ukochana natomiast, Louise (Amanda Seyfried), nie dochowuje mu wierności i szuka szczęścia u boku właściciela imponujących wąsów, Foya (Neil Patrick Harris). Sytuacja się zmieni, gdy do miasteczka przybędzie piękna Anna (Charlize Theron), dziewczyna z rewolwerem. Trailery wskazują, że znowu możemy oczekiwać od MacFarlane'a prześmiesznej rozrywki z domieszką nieprzyzwoitości.