Najciekawsze lipcowe premiery filmowe

Lipiec miał się rozpocząć z hukiem za sprawą wielkiego powrotu Terminatora. Niestety przypuszczenia fanów serii, które potęgowały się wraz z każdym, kolejnym zwiastunem filmu, przy okazji jego premiery – sprawdziły się. Wiele hałasu o nic – grzmią recenzje. Czym zrekompensować sobie zawód związany z nieudanym blockbusterem? Spokojnie, lipiec w kinie zapowiada się śmiesznie i ciekawie.
Ted 2 (10 lipca) Na początek najbardziej niepoprawny pluszak świata – Ted. Kiedy w kinach zadebiutowała pierwsza część tej komedii, nikt nie spodziewał się takiego sukcesu. Obrazoburcze zwyczaje i żarty tylko z pozoru słodkiego niedźwiadka bardzo spodobały się publice, przez co film zanotował świetny wynik. Teraz do kin trafiła kontynuacja jego przygód, w której oczywiście nie mogło zabraknąć śmiesznego jak nigdy Marka Wahlberga.
Lost River (10 lipca) Ryan Gosling w swoim reżyserskim debiucie jawi się jako wielki fan kina. Jego obraz – sensualny i oparty na wzorcach wielu mistrzów, o których mało kto już dzisiaj pamięta (np. Dario Argento) – sprawia krytykom wiele problemów. Czy zganić Goslinga za pretensjonalność i artystyczne epigoństwo czy pochwalić za wrażliwość i pomysłowość? Być może warto wyrobić sobie swoją własną opinię.
Ant-Man (17 lipca) Skoro „Terminator: Genisys” nie spełnił oczekiwań wielu widzów, być może wynagrodzi im to kolejny superbohaterski film. „Ant-Man” zapowiada się bardzo ciekawie. Po pierwsze: proponuje zupełnie nowego (przynajmniej jak na standardy kina), wywrotowego superbohatera. Po drugie: dysponuje ciekawą, zaskakującą obsadą (to zresztą nowy trend w adaptacjach komiksów). W głównych rolach zobaczymy tu bowiem nie tylko aktora komediowego, Paula Rudda, ale również starego wyjadacza kina – Michaela Douglasa. Co z tego wynikło? Dowiemy się już za tydzień.
Magic Mike XXL (17 lipca)
„Magic Mike” Stevena Soderbergha okazał się parę lat temu niekwestionowanym hitem. Teraz na ekrany trafia jego kontynuacja, co prawda bez pierwotnego reżysera, ale wciąż z udziałem Chaninga Tatuma – głównego gwiazdora produkcji, jednego z pomysłodawców tej historii i wreszcie człowieka, na którego życiorysie zostały oparte losy głównego bohatera. „Magic Mike XXL” zapowiada się jako świetna, wakacyjna rozrywka dla dwojga.
Pixele (24 lipca) Nostalgiczny powrót do lat 80-tych da się odczuć na każdym kroku, także w dziedzinie kina. Hołdem złożonym tamtym czasom wydaje się również szalona komedia pt. „Pixele” Chrisa Columbusa. Opis fabuły brzmi co najmniej ekscentrycznie: „prezydent USA powołuje ekspertów od gier wideo do walki z obcymi, którzy zaatakowali Nowy Jork”. Dołóżmy do tego świetną obsadę (Adam Sandler, Kevin James, Michelle Monaghan, Peter Dinklage) i mamy hit murowany.
Wykolejona (31 lipca) Czas na wykolejoną komedię. Tym razem Judd Apatow, reżyser "Druhen", "Wpadki" i "40-letniego prawiczka", przedstawi nam historię młodej kobiety, której życie wypełnia fantastyczna praca marzeń i bogate życie towarzyskie, lecz jej życie osobiste to… katastrofa.
W głównych rolach występują: Amy Schumer i Bill Hader. Do zobaczenia w kinie!