Najlepsze premiery książkowe 2014 - męskie podsumowanie

W czym faceci mieli okazję zaczytywać się w tym roku? Pod względem premier książkowych ostatnie dwanaście miesięcy były naprawdę interesujące. Rasowe science-fiction, dobre kryminały, sensacje w starym dobrym stylu, czy historie prawdziwych łajdaków i cwaniaków – księgarnie ostatnimi czasy obrodziły w między innymi w takie właśnie historie. Oto lista siedmiu rewelacyjnych premier tego roku, które warto nadrobić i (czemu nie?) samemu sobie sprawić pod choinkę.
Andy Weir, Marsjanin „Marsjaninem” zachwycił się Ridley Scott i postanowił na jego podstawie nakręcić nowy film. Prace nad adaptacją trwają, w roli głównej obsadzono Matta Damona. Nie ma jednak co czekać na adaptację z zapoznaniem się z tą historią (szczególnie, że Ridley wydaje się być bez formy). Lepiej sięgnąć po książkę – rewelacyjną, smakowitą, gładko się czytającą pozycję. Bohaterem jest kosmonauta, który pechowym zrządzeniem losu utknął sam na Marsie. Teraz – z resztkami zapasów żywności, ale za to głową pełną pomysłów – próbuje się odratować i wrócić na Ziemię. Prócz technicznych umiejętności nasz bohater posiada również rewelacyjne poczucie humoru.
Robert Galbraith, Jedwabnik J.K. Rowling to nie tylko pisarka młodzieżowa, a tym bardziej kobieca. To autorka o niesamowitej wyobraźni nakierowanej nieraz na tajemnicze i mroczne zakątki ludzkiej duszy. Świadczy o tym choćby jej „dorosła” twórczość po „Harrym Potterze”. Podpisana pseudonimem „Robert Galbraith” stworzyła drugą po „Wołaniu kukułki” książkę o przygodach detektywa Cormorana Strike’a. Rzecz to smakowita, pełna zagadek, mocnych tropów, a co najważniejsze – świetnie napisana.
Jo Nesbo, Syn
Jo Nesbo posiada wśród męskich czytelników stałych, wiernych odbiorców. „Syn” to kolejna pozycja w bibliografii, która uzasadnia słuszność bycia jego fanem. Mimo że książka rozkręca się powoli, jakiś czas potem pędzi niczym samochód wyścigowy, nie raz jadąc po samej bandzie. Powieść traktuje o Sonnym Lofthusie, który odsiaduje wyrok w najlepiej strzeżonym więzieniu Oslo. Pewnego dnia jeden z więźniów opowiada mu historię, która całkowicie odmieni jego życie… Lepiej nie zdradzać więcej szczegółów fabuły.
Jordan Belford, Wilk z Wall Street Jordan Belford stał się znaną postacią dzięki ekstatycznemu filmowi autorstwa Martina Scorsese. Dla wielu ten facetokazał się facetem w takim samym stopniu fascynującym, co obrzydliwym typkiem. Cwaniactwo, brak wyrzutów sumienia, barwne, hedonistyczne i egoistyczne życie – tym może się pochwalić nasz (anty)bohater. Nic dziwnego, że historia jego życia zarówno śmieszy, jak i odpycha, stając się jednocześnie naprawdę ciekawa i wciągająca. Jeśli widzieliście „Wilka z Wall Street”, czas sięgnąć po autobiografię głównego bohatera. Jeśli jeszcze nie widzieliście – tak czy siak powinniście to przeczytać.
Lee Child, Nigdy nie wracaj Do łask wrócił mistrz literatury sensacyjnej w starym stylu. Na rynku pojawiła się kolejna powieść uzupełniająca cykl o Jacku Reacherze. Tym razem wracamy do korzeni lubianego bohatera, który zmuszony został ponownie pojawić się w swojej jednostce. Przypomnijmy – to przecież były oficer żandarmerii wojskowej. Czyta się to świetnie i… „jednym strzałem”, czyli po prostu „jednym tchem”. Obowiązkowa pozycja dla fanów dobrych akcyjniaków i filmów z lat osiemdziesiątych.
Peter Watts, Echopraksja „Ślepowidzenie” Petera Wattsa to u nas książka kultowa oraz absolutnie obowiązkowa pozycja dla fanów literatury science-fiction. To kanon nowoczesnej fantastyki i chyba jedna z najlepszych książek w tym nurcie wydana w XXI wieku. Teraz na rynku zadebiutowała „Echopraksja” tegoż samego pisarza i okazała się równie genialną pozycją w dorobku, a co za tym idzie - wartą naszej uwagi. Fascynująca wizja przyszłości – coś, czego nie znajdziecie w książkach innych pisarzy.
Jeff VanderMeer, Unicestwienie i ujarzmienie Jeff VanderMeer to pisarz wyjątkowy, intrygujący, nie najłatwiejszy, ale jednak skutecznie wciągający. Miesza style, gatunki, chadza jeszcze niewydeptanymi ścieżkami, zadziwia, czaruje, inspiruje. Jako przedstawiciel nurtu New Weird sprawdza się doskonale. Nie inaczej jest w przypadku dwóch jego książek, które w tym roku zadebiutowały na naszym rynku. „Unicestwienie” i „Ujarzmienie” to dwa pierwsze tomu całego cyklu, w których horror łączy się z fantastyką, tworząc wręcz zaskakującą mieszankę. Nie warto przegapić!