2015.10.05// D. Jędrzejewska
Nicolas Cage wyznał w jednym z wywiadów, że miał okazję zagrać rolę Aragorna w trylogii Petera Jacksona. Ofertę jednak odrzucił. Dlaczego?
W tym czasie działy się w moim życiu inne rzeczy, które uniemożliwiły mi podróżowanie i przebywanie z dala od domu przez trzy lata. Nie wiemy, co konkretnie aktor miał na myśli. Czy żałuje swojej decyzji? Na to pytanie odpowiada dość przewrotnie. Ponoć raczej nie ogląda filmów ze swoim udziałem, dlatego może czerpać pełną przyjemność z oglądania produkcji Petera Jacksona.
Teraz mogę oglądać te filmy, mogę cieszyć się nimi jako członek publiczności. Myślę, że żal to strata czasu. Staram się zawsze iść do przodu, zamiast skupiać na przeszłości czy filmach, które mogły się wydarzyć - ostatecznie rola Aragorna w trylogii "Władca pierścieni" przypadła Viggo Mortensenowi. Kto wie, być może niefortunna passa Cage'a odmieniłaby się, gdyby jednak został słynnym, tolkienowskim Obieżyświatem?