PJ Harvey jest jak twierdza

PJ Harvey jest jak twierdza. Swój zespół założyła w 1990 roku, na rynku muzycznym funkcjonuje już ponad dwadzieścia lat. Jej płyty sprzedają się w niebotycznych nakładach (ma ich kilkanaście na koncie), mimo to trudno dowiedzieć się o niej coś więcej. Wokalistka chroni swoją prywatność jak mało kto – nie odpowiada na pytania, na które nie chce, nie dopuszcza do siebie mediów. Jest tajemnicza, twarda i zdystansowana. Być może przez to długi czas uznawano ją za wariatkę. Było tak również dlatego, że Harvey od początku miała talent do układania mrocznych tekstów. Śmierć, cierpienie, posępne krajobrazy, skrajne emocje – to domena przekazu artystki. Tymczasem sama w wywiadach wyraża swoją dezaprobatę, jako to jej słuchacze, zamiast skupić się na samej muzyce, próbują za jej pomocą czytać w jej życiu. Harvey twierdzi, że mimo uporu nikt tam nic nie znajdzie. To tylko sztuka, twórczość –bardziej lub mniej osobista, ale zawsze w jakiś sposób oderwana od rzeczywistości. Oryginalność wokalistki i jej indywidualizm nie są jednak całkowicie oderwane od jej przeszłości. Harvey wychowała się w rodzinie hippisów na owczej farmie. Już od trzeciego roku życia lubiła bluesa, w młodości słuchała Pink Floydów, Rolling Stonesów. Jimmy’ego Hendrixa, Neila Younga czy Boba Dylana.
Muzyka nieustannie grała w jej duszy. Mimo że w domu nie posiadała żadnego instrumentu, na gitarze nauczyła się grać w klubie, do którego regularnie przychodziła. Szybko zaczęła tez pisać teksty i komponować. Niedługo potem potrafiła już grać na saksofonie, perkusji i skrzypcach. Była artystka pełną gębą, a oprócz muzyki miała jeszcze jedną pasję. Rzeźbiła – uczęszczała nawet do prestiżowej artystycznej szkoły. Dzisiaj mieszka niedaleko swojego rodzinnego domu – w przepięknej okolicy na północy Wielkiej Brytanii. Miejsce otoczone przez zieleń, zabytkowe zamki, ruiny, kościoły oraz.. cmentarze. Choćby Harvey silnie próbowała oddzielić sztukę od rzeczywistości, trudno nie spostrzec związku i inspiracji. Mimo sielankowego życia na około – nie jest kurą domową. Ponoć nie myśli też o dzieciach i małżeństwie. Twierdzi, że nie każdy jest do tego stworzony. Być może kiedyś… O jej związkach nie wiadomo praktycznie nic. Lata temu krążyły plotki o jej romansie z Nickiem Cavem, z którym ówcześnie współpracowała. Na domysłach się jednak skończyło. Harvey konsekwentnie nie chce się otworzyć. Dzisiaj jest już po czterdziestce. Jej intrygującą twórczość zalicza się raczej do muzyki niszowej, alternatywnego rocka. Jest zupełnie niezależna i posiada własny styl. Mimo że o jej płytach nigdy nie jest najgłośniej – one świetnie się sprzedają, a wokalistka ma stale powiększające się grono fanów. Na brak słuchaczy nie może narzekać.
Największy sukces komercyjny osiągnęła po dziesięciu latach swojej muzycznej działalności – w roku 2000. Wtedy to na rynku pojawiła się płyta o tytule „Stories from the City, Stories from the Sea”, którą nagrała wraz z wokalistą popularnego zespołu Radiohead – Thomem Yorke. Już jednak następny jej krążek oznaczał totalną zmianę stylistyki. Ostatnia płyta Harvey, „Let England Shake” zdobył ogromne uznanie krytyków. I choć sama Harvey jest jak twierdza, bez obaw można powiedzieć, że jej muzyka jest całkowicie otwarta – na style i eksperymenty, na uczucia i emocje.