Renee Zellweger - co się stało z jej twarzą i co nam do tego?

„Kto nie zmienia się z wiekiem?” – pytała Renee Zellewger, gdy wokół jej twarzy wybuchła prawdziwa, medialna afera. Na gali Elle Women in Hollywood Awards w Los Angeles aktorka pojawiła się po jakiś czasie nieobecności na czerwonym dywanie. I zaskoczyła wszystkich. Zmiany, które zaszły na jej twarzy są tak radykalne, że gwiazda zupełnie siebie nie przypomina. Największej metamorfozie poddały się chyba oczy Zellweger, które ewidentnie straciły swój pierwotny, charakterystyczny kształt. Mało komu się to spodobało. „Czy to naprawdę ona? Czy ktoś ją podmienił?” – zaczęto zadawać masę pytań. O wielkiej transformacji rozpisywali się nie tylko internauci w mediach społecznościowych. Na tapetę twarz gwiazdy wzięły również największe i najpoważniejsze czasopisma i telewizje. Kwestią zainteresowała się stacja CNN, nie ominęła ona również takich gazet, jak „Time”, „Guardian”, „Independent” czy „Daily Mail”. I choć dziennikarze starali się w miarę łagodnie traktować aktorkę, internauci nie mieli już tyle serca. Twarz Zellweger została tu przewałkowana z każdej strony – bez oporów oceniano decyzję aktorki, prześcigając się w niewybrednych epitetach. Na całą aferę gwiazda „Dziennika Bridget Jones” postanowiła zareagować oficjalnym oświadczeniem. W magazynie „People” opublikowała słowa: "Cieszę się, że ludzie sądzą, iż wyglądam inaczej! Moje życie się zmieniło, jestem szczęśliwa i bardziej zadowolona z siebie. Jestem zachwycona, że mój wygląd to pokazuje" – jej tłumaczenia brzmią jednak absurdalnie – "Włożyłam wiele pracy w to, by w końcu mieć dom, w którym ktoś na mnie czeka, by mieć kogo kochać i uczyć się z nim nowych rzeczy. W efekcie dziś jestem innym człowiekiem i być może wyglądam inaczej” oraz „obecnie jestem wyciszona, prowadzę zdrowe i spokojne życie, a to przekłada się na mój wygląd". Oczywiście nikt w te bajeczki nie wierzy. Oczy nie zmieniają się przecież od diety.
Choć przyznać należy, że nieco się u Zellweger zmieniło. Niedawno znalazła partnera na stałe. Obecnie spotyka się z gitarzystą Doylem Bramhallem II, koncertowym towarzyszem między innymi Rogera Watersa, Erica Claptona i Elton John. Nie damy jednak wiary, że to miłość namieszała w jej twarzy. W ogromnej fali krytyki pojawiają się również głosy obronne. Dziennikarze „Guardiana” dla odmiany postanowili stanąć po stronie aktorki. Jak czytamy na łamach gazety: „Nic się nie stało z twarzą Renee Zellweger. Coś jest nie tak z nami. Nasza obsesja na punkcie sławnych ludzi rodzi dziwne zjawisko: ich ciała uważane są za własność publiczną, którą można swobodnie oceniać, poddawać krytyce i wyśmiewać. Co Renee Zellweger zrobiła, by zasłużyć na tak bezczelną reakcję?” I trudno nie dostrzec w tej wypowiedzi rozsądku. Czy uroda aktorki to nie jest przypadkiem wyłącznie jej sprawa? My, obserwatorzy, zwyczajni ludzie, którzy życie gwiazd poznajemy tylko z perspektywy fotela, jesteśmy pierwsi do stawiania wyroków. Ta tendencja tyczy się oczywiście nie tylko operacji plastycznych, ale kwestii „brzydkiego” starzenia się, nieodpowiedniego stylu czy problemów z nałogami. Zawsze gdy gwiazdy w jakiś sposób przekraczają normę ideału, stajemy się stylistami, sędziami, psychologami, siląc się na długie i złośliwe analizy. Właściwe pytanie nie brzmi więc „co się stało z twarzą Renee Zellweger” albo „co nas twarz Renee Zellweger obchodzi”? Przypadek wielkiej przemiany aktorki nie jest oczywiście odosobniony. Od jakiegoś czasu pod obstrzałem są również takie aktorki, jak Nicole Kidman czy Meg Ryan. Niegdyś pastwiono się nad twarzą Cher, choć ta miała tyle szczęścia, że największych zmian w wyglądzie dokonała jeszcze przed debiutem mediów społecznościowych. Formułując nasze okrutne opinie i wyroki, często zapominamy, że Hollywood rządzi się innymi prawami. Świat wielkich gwiazd i sławy to zupełnie odmienna perspektywa od naszej. Może zamiast rozpatrywać problemy dalekich nam i całkowicie innych od nas ludzi, podskoczmy do drogerii i zainwestujmy w krem przeciwzmarszczkowy? Nas przecież starość też nie ominie, a sąsiedzi i rodzina będą gadać.