Sandra Bullock - ulubiona dziewczyna z sąsiedztwa

Według rankingu właścicieli amerykańskich kin to właśnie Sandra Bullock jest aktorką, która najchętniej przyciąga widzów przed ekrany. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że akurat ta aktorka na wielkim ekranie nie pojawiała się zbyt często. W 2011 roku wystąpiła w zaledwie jednym filmie i to po niemalże dwuletniej przerwie. Jednak rok 2012 zapowiada się znacznie bardziej pracowicie – Sandrę (u boku Clooneya) zobaczymy w thrillerze sci-fi „Gravity”, komedii „The Abstinence Teacher” czy filmie akcji „Most Wanted”. Wygląda więc na to, że chętnie będziemy odwiedzać kino, by popatrzeć na jedną z ulubionych aktorek Hollywoodu. Skąd ta nasza wieloletnia sympatia do Sandry Bullock? Aktorka niedługo skończy 50 lat. W filmach gra od 1987 roku. Jedną z jej pierwszych ról jest między innymi „Eliksir miłości”, w którym zagrała dziwaczną panią naukowiec w dużych okularach. Rola ta doskonale pasowała do skromnej Sandry – dziewczyny ładnej, ale jednak mało spektakularnej. Kino znało wiele więcej seksbomb, które oszałamiającą urodą potrafiły zapierać dech w piersiach, długonogich blondynek emanujących seksem. Sandra od samego początku była inna. Choć zgrabna, choć wysportowana, bardziej przypominała dziewczynę z sąsiedztwa niż hollywoodzką piękność. Mimo to mężczyźni całego świata oszaleli na jej punkcie. Sandra miała to „coś”, swoisty magnetyzm i klasę. Na samy początku swojej kariery grała też w „męskich” filmach. W 1993 roku wcieliła się w policjantkę w „Człowieku demolce” i choć zebrała za tę rolę nominację do Złotej Maliny, jej występ, jak i cały film, mocno zapadł nam w pamięć – dzisiaj nazywamy go kultowym. Mimo „plastikowej” otoczki i niewyszukanej fabuły. Przełomem w karierze był występ u boku Keanu Reevesa w „Speed: Niebezpieczna prędkość”. Okazała że Bullock ma charakter i wzbudza powszechną sympatię. Potem przyszedł czas na komedie romantyczne, z których najsłynniejszą jest „Ja cię kocham, a ty śpisz”, w której nie porzuciła swojego wizerunku, nadal wcielając się w rolę skromnej i cichej dziewczyny. Podobnych ról ma aktorka na swoim koncie jeszcze więcej (np. „Ulotna nadzieja”). Komedia „Miss Agent” z 2000 roku pokazała jednak, że Sandra ma również w sobie seksapil. W filmie tym wcieliła się w agentkę Gracie Hart, która bierze udział w konkursie piękności, by zdemaskować groźnego terrorystę.
Ta „firmowa” rola Bullock odzwierciedlała również sposób, w jaki ją postrzegamy – widzimy w niej wielki potencjał kobiecości, ona jednak jest bardziej „swojska”, nie wykorzystuje go z premedytacją, przypomina kumpelę budzącą zaufanie. Bullock nie dała się do końca uwieść komediom romantycznym. I dobrze. Wykazała się również talentem dramatycznym, który udowodniła w takich filmach, jak: „Miasto Gniewu” (z Mattem Dillonem), ”Dom nad jeziorem” (ponowny występ z Keanu Reevesem) oraz „28 dni” (opowieść o alkoholiczce). Za występ w biograficznym dramacie sportowym „Wielki Mike” otrzymała swojego pierwszego Oscara. W zeszłym roku Bullock wystąpiła też w dramacie „Strasznie głośno, niesamowicie blisko”, w którym główną rolę zagrał również Tom Hanks i młodziutki Thomas Horn. Światowa premiera filmu odbyła się 25 grudnia, u nas produkcja wejdzie do kin 9 marca. Cóż, zapowiada się wzruszająco i pogodnie.
Można do kina zabrać dziewczynę/żonę czy mamę – wszak film zadebiutuje w okolicy Dnia Kobiet. Nie wątpimy jednak, że Sandra, mimo że już jest kobietą dojrzałą, dostarczy nam jeszcze różnego rodzaju emocji – nie tylko wzruszeń. Robi to przecież od lat.