Wymówki, których używasz, gdy usprawiedliwiasz swoje nieczytanie

Jak wiemy, spadek czytelnictwa w naszym kraju przedstawia się zatrważająco. Książki w ciągu ostatnich lat wyrobiły sobie markę antytowaru, po który mało kto ma ochotę sięgać. Według wielu są nudne, nieciekawe, mało atrakcyjne. Nie warto przeczytanymi książkami się chwalić w towarzystwie, by nie wyjść na kujona, nerda czy nudziarza. Są jednak wśród nas tacy „nieczytelnicy”, którzy wciąż trochę wierzą, że książki warto czytać. A przynajmniej wypada to robić. Dlatego zagadywani o stan swojego czytelnictwa szukają wymówek, zamiast szczerze przyznać, że książek najzwyczajniej czytać nie lubią (lub nawet nie pamiętają, jak to jest czytać książki, tak dawno tego nie robili). Kto wie, może ty również należysz do tej grupy?
Nie mam czasu na czytanie
To najpopularniejsza i najbardziej uniwersalna wymówka, którą możemy dostosować niemalże do każdej aktywności życiowej. „Dlaczego nie uprawiasz sportu?” „Bo nie mam na to czasu.” „Dlaczego nie gotujesz sam obiadów?” „Bo nie mam na to czasu”. „Dlaczego tak dawno nie odwiedzałeś babci?” „Byłem bardzo zajęty. Nie miałem czasu.” „Dlaczego nie czytasz książek” „Nie mam czas na książki”. To bardzo wygodne. Z jednej strony dobrowolnie przyznajemy się, że czegoś nie robimy, co robić by wypadało. Z drugiej natomiast poprawiamy swój wizerunek, ukazując się w roli ludzi bardzo zapracowanych, realizujących ważne, angażujące rzeczy. Ludzi, którzy nie mają czasu na bzdety, nawet jeśliby chcieli. Odpowiedzialnych, przykładnych, wzorowych pracusiów. Czyżby? Jest sposób, żeby sprawdzić, czy stosowana wymówka jest prawdziwa. Jeśli jej używasz, spróbuj policzyć, ile godzin zmarnowałeś w tym tygodniu. Ile czasu spędziłeś, klikając bezwiednie w facebookową tablicę, oglądając durne filmiki na YouTube, śpiąc zbyt długo, czy robiąc inne, zupełnie niepotrzebne rzeczy. Czy naprawdę jesteś pewien, że nie dałbyś rady poświęcić pół godziny na czytanie? Wiesz, ile przeczytałbyś w ostatnim roku książek, czytając pół godziny dziennie? I wreszcie - czy pół godziny to naprawdę dużo?
Jestem tak zmęczony, że jak wracam do domu i zaczynam czytać, to oczy mi się od razu zamykają
Kolejna sprytna wymówka. Używając jej, przedstawiasz się w roli pokrzywdzonego. Tego, który by chciał, ale niestety nie może. Pokazujesz, że to ty jesteś tutaj ofiarą, a nie literatura. Przecież masz jak najlepsze chęci, ale trudy życia, nie pozwalają ci przeczytać ani strony. Czyżby? A ile razy próbowałeś czytać wieczorami, że zamykające się oczy tak łatwo uznałeś za regułę? I czy w weekendy też pracujesz? I czy naprawdę jesteś chronicznie zmęczony? Może czas udać się do lekarza?
Nie znoszę fikcji. Jestem realistą!
Litości! Każdy lubi fikcję. Stąd ogromna popularność seriali. Czy nie oglądasz żadnego serialu? Czy nie zdarza ci się oglądać filmów? Nawet jeśli, to czy wiesz, że książki to nie tylko fikcja? Obecnie na polskim rynku prężnie rozwija się literatura faktu. W księgarniach mnożą się różnego rodzaju reportaże, książki historyczne i podróżnicze oraz inne publikacje oparte wyłącznie na wydarzeniach autentycznych. Jeśli zatem fikcja kojarzy ci się z czymś bezużytecznym, to doskonała alternatywa właśnie dla ciebie.
Moje życie jest zbyt ciekawe, bym zamykał się w pokoju z książką
To z kolei argument ofensywny, który zagadujących o twoją kiepską kondycję czytelniczą stawia poniżej twojego poziomu. Używając go, pokazujesz swoją wyższość nad wszystkimi czytelnikami i w zakamuflowany sposób wykorzystujesz wszystkie stereotypy, które do nich przylgnęły – czytelnicy to przecież mało interesujący, nieatrakcyjni i nudni ludzie, którzy zamykają się z książką w pokoju dlatego, że nie mają nic lepszego do roboty. Ty za to jesteś osobą nad wyraz interesującą, prowadzisz bogate życie towarzyskie, szkoda ci czasu na siedzenie w domu. To oczywiście dość perfidna i najpewniej nieprawdziwa wymówka. Bo nawet jeśli nie lubisz przesiadywać w domu, to ostatecznie i tak w nim spędzasz czas. I co wtedy robisz? Siedzisz na Facebooku? Czy oglądasz TV?
Filmy są lepsze od książek
Dyskusja na ten temat ciągnie się, odkąd ludzie zaczęli chodzić do kin. Nigdy jednak nie zostanie rozstrzygnięta. Książki i filmy to dwa inne nośniki kultury. Choć oba służą do opowiada historii, korzystają z asortymentu innych narzędzi. Nie zwalczają się wzajemnie, a raczej doskonale uzupełniają. Większość ludzi niestety wybiera tylko filmy, gdyż to one wymagają mniej poświęconego czasu i wysiłku. Czytanie książek nie jest obowiązkiem. Ale ma też swoje niekwestionowane korzyści. Książki to nie tylko rozrywka, ale i rewelacyjny sposób na usprawnienie swoich umysłów i skuteczny rozwój. Dlatego tyle się pisze i mówi o czytelnictwie. I dlatego też warto skończyć z wymówkami.