Jennifer Lawrence - o skandalu i nagich zdjęciach

Jennifer Lawrence nareszcie przerwała milczenie. Popularna aktorka przy okazji swojego pierwszego wywiadu po aferze z nagimi zdjęciami udzielonemu "Vanity Fair" skomentowała wydarzenia ostatnich tygodni. Przypomnijmy, że z początkiem września do sieci trafiły wykradzione z iPhone'a zdjęcia z prywatnych zbiorów aktorki, na których widać ją nagą w domowych pieleszach i całej okazałości. Miesiąc po skandalu aktorka przyznała: "Okropnie się bałam. Nie wiedziałam, w jaki sposób wpłynie to na moja karierę. Tylko dlatego, że jestem osobą publiczną; tylko dlatego, że jestem aktorką, nie oznacza wcale, że się o to prosiłam" - powiedziała stanowczo - "To moje ciało i to powinna być moja decyzja. Fakt, że nie zależy to ode mnie, jest absolutnie obrzydliwy. Zaczęłam pisać przeprosiny, ale [zorientowałam się], że nie ma niczego, za co mogło być mi przykro. Od czterech lat byłam w szczęśliwym związku. Kiedy odległość między wami jest duża, twój chłopak ma wybór: albo oglądać porno, albo patrzeć na ciebie" - tłumaczyła Lawrence z rozbrajającą szczerością. Dodała też dobitnie: "To nie jest skandal. To przestępstwo seksualne". Zwróciła się również do wszystkich internautów, którzy z premedytacją poszukiwali jej nagich zdjęć: "Powinniście się wstydzić! Nawet ludzie, których znam i kocham, a którzy mówili mi: 'Tak, zerknąłem na te zdjęcia'... Nie chce wpadać w szał, ale myślę sobie, że nie pozwalałam wam, abyście patrzyli na moje nagie fotki!"
Najnowszy numer "Vanity Fair" jest dostępny online od 8 października. jego papierowa wersja trafi do sprzedaży 6 dni później.