2013.03.23// D. Jędrzejewska
Maggie Gyllenhaal na pewno nie należy do największych seksbomb Hollywoodu. I to wcale nie dlatego, że jest mało urodziwa. Nie w tym rzecz! Gdy na nią spoglądamy, widzimy uroczą twarz, przyjemny, słodki uśmiech, zgrabną sylwetkę. To jednak aktorka, która ma w sobie coś niechlujnego – na co dzień ubrana niedbale, nieco rozczochrana, ale zawsze uśmiechnięta. Oprócz z pogodnego uosobienia słynie również z inteligencji. Maggie jest jedną z bystrzejszych aktorek, czego w sumie można się domyślić śledząc jej niebanalne role. Niegdyś królowała w produkcjach niezależnych, dzisiaj powoli przebija się do większych produkcji. Oprócz kariery ceni sobie życie rodzinne.
Prywatnie otacza się aktorami. Ma przecież słynnego brata, który dzisiaj, po małym wygnaniu i rolach dość nieudanych, nareszcie wraca do czołówki. Jake Gyllenhaal, jeden z najbardziej intrygujących aktorów swojego pokolenia na zawsze wpisał się na kartach historii filmu dzięki roli w „Donniem Darko”, później kilkukrotnie potwierdzał swój talent, występując między innymi w: „Braciach”, „Zodiaku”, „Miłości i innych używkach” czy „Tajemnicy Brokeback Mountain”. Mąż Maggie to z kolei Peter Sarsgaard, znany z „Sieroty”, „Była sobie dziewczyna” czy „Klucza do koszmaru”. Dla aktorki relacja z bratem jest bardzo ważna, chętnie również poświęca się roli matki. Być może to nie pozwoliło zostać jej jeszcze najbardziej rozchwytywaną aktorką Hollywood.
Bo do grania ma przecież ogromny talent. Przypomnijmy sobie jej świetną i bardzo odważną rolę w „Sekretarce”, gdzie zagrała zahukaną, nieśmiałą dziewczynę ze skłonnościami masochistycznymi. Osią fabuły była tu jej dość osobliwa relacja z szefem, który chętnie dawał jej klapsy i nie tylko.
Gyllenhaal obawiała się, że po występie w tym prowokującym filmie publika nie tylko będzie oburzona, ale rzuci się na nią horda rozwścieczonych feministek. Nic takiego się nie stało – aktorka zyskała ogromne uznanie za talent i odwagę. Zwrócili na nią również uwagę mężczyźni, których swoją rolą bezwzględnie zaintrygowała.
Świetnie poradziła sobie również w innej, niezależnej produkcji, czyli „Sherry” z 2006 roku, gdzie wcieliła się w postać kobiety wracającej do zwykłego życia po odsiedzeniu trzech lat wyroku. Wcześniej pojawiała się między innymi w „40 dni i 40 nocy” z Joshem Hartnettem, „Uśmiechu Mona Lisy” z Julią Roberts czy „Kwestii zaufania” z Davidem Duchovnym. Jej słynniejsze role rozpoczęły się jednak dopiero po występie w przebojowym „Mrocznym Rycerzu” gdzie zastąpiła w roli kobiety Bruce’a Wayne’a, chyba z lepszym skutkiem, dość infantylną i zbyt słodką Katie Holmes.
Niedługo potem zagrała szaloną ekolożkę i dziwaczkę w „Parze na życie” Sama Mendesa oraz kochankę dużo starszego od siebie mężczyzny/gwiazdora country/alkoholika w „Szalonym sercu”. Tu towarzyszyła nagrodzonemu Oscarem Jeffowi Bridgesowi.
Jej ostatnie role to familijne „Niania i wielkie bum” oraz interesująca i sympatyczna komedia „Histeria – Romantyczna historia wibratora”. Wystąpiła również w kolejnym, niezależnym filmie, czyli „Won’t Back Down”. W drodze natomiast są dwa kolejne filmy z jej udziałem: „Świat w płomieniach” z Channiniem Tatumem i Jamiem Foxem oraz „Frank” z Michaelem Fassbenderem.
Gyllenhaal ma dzisiaj 35 lat i jeżeli nie poświęci się w całości swojemu życiu prywatnemu (które chyba liczy się dla niej najbardziej) będzie miała szansę zagrać jeszcze parę świetnych i niebanalnych ról. Tym samym będzie wciąż lubiana, a jednocześnie mało krytykowana na portalach plotkarskich. Wystarczy bowiem popatrzeć na jej miłą buzię, by od razu ją polubić.