2011.11.25// D. Jędrzejewska
Filmowy świat obiegła wiadomość wypowiedziana słowami Elijaha Wooda, że producenci zastanawiają się nad przeniesieniem „Władca pierścieni” w trzeci wymiar. Ekranizacja trylogii Tolkiena (premiera pierwszej części miała miejsce już dekadę temu) okazała się niesamowitym sukcesem reżyserskim Nowozelandczyka Petera Jacksona, jak i całej jego ekipy.
Została ciepło przyjęta nie tylko przez krytykę filmową, ale sporą część fanów twórczości kultowego brytyjskiego pisarza fantasy. Co wcale nie było takie oczywiste.
W sumie trylogia filmowa otrzymała aż 30 nominacji do Oscarów, z czego 17 zamieniło się na statuetki („Powrót króla” dostał ich 11). Producenci zarobili na monumentalnym przedsięwzięciu prawie trzy miliardy dolarów.
W przyszłym roku na ekrany kin 3D trafi „Hobbit” – film opowiadający dawną historię Bilbo Bagginsa, krewnego Frodo, w którego po raz kolejny wcieli się Elijah Wood (Bilbo zagra Martin Freeman). Być może producenci pomyśleli, że błędem byłoby nie skorzystać z okazji i chcą uderzyć w podobnym czasie z odświeżoną wersją „Władcy pierścieni” w trzecim wymiarze.
Krasnoludy z "Hobbita"