Jennifer Lopez - jej pośladki nie dają spokoju

Pupa Jennifer Lopez znowu wywołała wiele kontrowersji. Popularnej wokalistce zarzucono, że uprzedmiotowia kobiety, na siłę epatuje seksem, a jej najnowszy klip przecież nie przystoi – jest nachalny i tani. Przyczyną całej tej awantury jest oczywiście teledysk nakręcony do piosenki „Booty”. Do nagrania go Jennifer zaprosiła młodszą koleżankę po fachu, Iggy Azaleę, która ma z latynoską artystką wiele wspólnego – wielką pupę. Obie dały temu wyraz, przez co nowe wideo J.Lo stało się jednocześnie hymnem na cześć dużych pup. I z tego właśnie latynoska piosenkarka musiała się wytłumaczyć. Teledysk jest dobry dla kobiet. Muszą wiedzieć, że nie znikają, gdy skończą 30 lat. Wciąż mogą być młode, witalne i sexy. I mogą czuć się ze sobą dobrze – powiedziała Jennifer Lopez, gdy rozpętała się burza. Równie dobrze mogłaby powiedzieć, że klip ten działa pokrzepiająco również na czterdziestolatki.
Sama przecież ma już 45 lat. To niesamowite! Po słynnej artystce naprawdę nie widać oznak starzenia – nie tylko jej ciało trzyma się rewelacyjnie, ale i twarz, bez ingerencji operacji plastycznych, wciąż wygląda młodo i świeżo. Jennifer Lopez to ogromna szczęściara. Ale czy w tym wieku powinna sobie pozwalać na TAKĄ ekspozycję pośladków? Nowym nagraniem Lopez zachwycił się jej były partner, P.Diddy, który z wokalistką spotykał się między rokiem 1999 a 2001. Dziś, choć łączy ich jedynie przyjaźń, raper nadal jest pod wrażeniem jej wdzięków. W wywiadzie udzielonym "Access Hollywood Live" powiedział na przykład: „Jestem szczęściarzem, bo ta świetna kobieta jest częścią mojego życia. Jest jedną z najlepszych, jakie kiedykolwiek widziałem”. Gdy puszczono mu klip do „Booty” krzyknął: "Do boju, dziewczyno!” – po czym dodał - O, mój Boże! O, mój Boże! Jej pupa jest świetna. To dzieło sztuki. Przejdzie do historii tak samo, jak talent i determinacja Jennifer. Ona nigdy się nie podda! Został również zagadnięty o wdzięki innej, „wielkopupiastej” gwiazdy – Kim Kardashian. Odpowiedział wówczas: Z całym szacunkiem, ale nie ma mowy, by lepszy był tyłek Kim. Właśnie patrzymy na coś wyjątkowego – i wskazał na teledysk byłej dziewczyny. Jakkolwiek świat nie obruszyłby się na ostatnie wyczyny Lopez, która swoją najnowszą płytę promuje wyjątkowo seksownie (obcisłe, eksponujące wdzięki stroje na czerwonym dywanie, gorące klipy i występy), musimy przyznać, że na swój sposób odwala ona kawał dobrej roboty. Nie tylko cieszy oczy swoimi wdziękami, ale faktycznie promuje pewien typ kobiecości, który jeszcze niedawno niesłusznie był spychany na margines. Jakiś czas temu wstyd było posiadać dużą pupę, co zresztą dotknęło u początków kariery także Lopez. Kiedy przyjechałam do Los Angeles i zaczynałam karierę jako tancerka, jeszcze zanim zostałam aktorką i piosenkarką, zdałam sobie sprawę, że jestem inna. Bo przede wszystkim byłam Latynoską: na dole ciężka, mała na górze. Wiesz, ludzie krytykowali moje grube uda i duży tyłek.
Mówili: "Jesteś gruba!" – opowiada J.Lo. Gdy przyglądamy się jej nagraniom z lat młodzieńczych, choćby zajawkom z jej treningów do tanecznych występów z Janet Jackson, zauważymy, że jej solidne uda i wielkie pośladki wyraźnie wyróżniają się na tle innych dziewczyn. To przecież zawsze chudość była w cenie – szczupłe talie i smukłe uda były bardziej gwiazdorskie, pożądane i godne pochwały. Dzisiaj, również za sprawą Lopez, to się regularnie zmienia. Świat nagle zapragnął krągłości. Nie tylko gwiazdy coraz chętniej eksponują swoje kształty, ale i bez kompleksów trafiły one również na wybieg, do katalogów, na okładki gazet. Na drugim biegunie tych wydarzeń pozostały nieprzyzwoicie chude modelki (na czele z Anją Rubik), którym obecnie ze zdwojoną siłą obrywa za „promowanie anoreksji”. Nie chcemy już „wieszaków”! Chcemy „prawdziwe” kobiety! – wydaje się, że w ten sposób reaguje gawiedź na współczesne wydarzenia. Jennifer Lopez właśnie stała się nieoficjalną ambasadorką pełnych ud i pośladków. Należy jednak zaznaczyć, że 45-letnia wokalistka, mimo że wcale niedrobna, jest równocześnie wysportowana, gibka i prężna. Jej pupa to nie wynik zasiedzenia i genów, ale też intensywnych ćwiczeń. Nie dojrzysz na niej cellulitu. Jennifer Lopez jest również dumną posiadaczką wciąż niewielkiego rozmiaru „8”, któremu przecież daleko do XL. Czy to znaczy, że moda na nieskrępowane krągłości wcale nie jest tak nieskrępowana?